Wielu rodziców zmaga się z zaburzeniami odżywiania u dzieci. Mogą one mieć różne formy – od przejadania się do niedojadania, niechęci do różnych konsystencji, wybiórczości. Osobną kategorią jest anoreksja czy bulimia, które wykraczają poza typowe rodzicielskie problemy i stanowią już poważne zagrożenie dla zdrowia i życia. Skupiając się jednak na tych powszechnych zaburzeniach, warto się zastanowić, jakie mają podłoże i jak można sobie z nimi poradzić. Co powinno zwrócić uwagę rodziców? Jak się zachować, kiedy dziecko ma zaburzenia odżywiania? Kiedy zwrócić się po pomoc psychologa dziecięcego?
Dieta małego dziecka – początek wszystkiego
Prawdziwym wyzwaniem są początki rozszerzania diety malucha. To właśnie ten moment, w którym rodzic ma największy wpływ na to, jak jedzenie, smaki, potrzeby żywieniowe dziecka będą wyglądały w przyszłości. Zasada jest prosta – dziecko jest takim samym człowiekiem, jak dorosły. Tak samo wyczuwa smaki, ma tylko ich mniejszą świadomość. Dlatego może się uzależnić od słodyczy, z kolei nie wie, co oznacza przyprawione jedzenie. Należy też pamiętać, że kontakt z cukrem od najmłodszych lat powoduje, że maluch będzie się go domagał i potrzebował, stąd częste narzekania rodziców, że maluch rzuca się na słodycze i nie potrafi sobie odmówić. Warto spojrzeć na siebie, własne smaki i potrzeby. Czy nie jest tak, że często sięganie po słodycze sprawia, że po czasie ciężko sobie ich odmówić? Podobnie rzecz się ma w przypadku słonych przekąsek. Z kolei mocno przetworzone jedzenie sprawia, że nie docenia się naturalnych smaków. Jeśli rodzic będzie pamiętał o tym, że zmysły dziecka są niczym biała, niezapisana karta, ma ogromne szanse na to, by maluch był jedzącym wszystko dzieckiem, które doceni każdy smak. Dobrze prowadzona od najmłodszych lat dieta obniża prawdopodobieństwo jakichkolwiek zaburzeń odżywiania oraz prowadzi do tego, że maluch nie stroni od żadnego smaku, jest otwarty, ale ma też własne gusta, tak samo jak dorosły człowiek.
Więcej na ten temat: Zdrowa dieta dla dziecka
Nie nakłaniać, nie oceniać, nie komentować
Poza odpowiednio zbilansowaną dietą, bardzo ważne jest podejście rodzica do kwestii żywienia, zarówno swojego, jak i dziecka. Dziecko jest bowiem bacznym obserwatorem i to właśnie od rodziców powinno czerpać najlepsze przykłady, mieć w nim wsparcie i motywację do tego, by iść w określonym kierunku. Co może zrobić rodzic, by zminimalizować ryzyko zaburzeń odżywiania u dziecka?
- Uświadomić sobie, że dziecko to też człowiek. Może coś lubić, może mu coś nie smakować, może być głodny nawet chwilę po obiedzie lub też w ogóle nie odczuwać głodu, tak samo, jak zdarza się to każdemu dorosłemu. Najlepiej wykreślić ze swojej świadomości coś takiego, jak „ono POWINNO”, a przyjąć postawę dopuszczającą wszelkie zachowania, oczywiście nie tracąc przy tym czujności na ewentualne nieprawidłowości.
- Nie przyklejać etykietek. Ktoś, kogo wciąż nazywa się niejadkiem – będzie nim, bo to jak myślenie życzeniowe, narzucenie zachowania, stwarzanie nowej tożsamości. To działa zresztą w drugą stronę – jeśli wciąż zwraca się uwagę, że maluch dużo je – będzie jadł jeszcze więcej, bo tego się od niego, paradoksalnie, oczekuje, w tym też widzi atencję. Znaczenie lepsze będzie poszerzanie świadomości malucha o tym, jakie są skutki niejedzenia lub przejadania się, w sposobów pozbawiony oceniania i krytykowania, szczególnie przy obcych, co zaburza w dziecku poczucie własnej wartości.
- Nie wmawiać dziecku, że coś mu zasmakuje, a czegoś na pewno nie polubi, słowem – nie projektować jego preferencji żywieniowych i smaków wedle swoich. Dziecko to inny organizm, inne smaki i inne potrzeby, a to, co smakuje rodzicom, nie musi smakować dziecku, i odwrotnie. Należy pozwolić dziecku na zdobywanie nowych doświadczeń i nie ograniczać go w poszukiwaniu własnych ulubionych smaków. Konsekwentne odmawianie jedzenia ryb to jeszcze nie temat na terapię dla dziecka u psychologa.
- Pozwolić dziecku jeść i nie jeść, żeby odczuło tego konsekwencje, pozwolić mu na decydowanie i samodzielne interpretowanie potrzeb organizmu. Oczywiście, ważny jest stały rytm, jednak nawet dorośli nie zawsze mają ochotę żyć zgodnie z nim. Dziecko powinno mieć zapewnione, że jest bezpieczne w swych postanowieniach i rodzic jest w pogotowiu. Nie oznacza to dostosowania posiłków do dziecka, ale raczej uświadomienie o tym, co się dzieje z ciałem i umysłem, kiedy nie są karmione, że warto jeść wtedy, kiedy jest się głodnym, ale nie da się najść na zapas i przede wszystkim – że jedzenie jest zarówno koniecznością, jak i przyjemnością, nie zaś przymusem. Karanie dziecka za to, że nie zjadło obiadu czy też wciskanie mu kolejnej łyżeczki zupy jest najlepszą drogą do tego, by jedzenie zaczęło traktować jako potencjalne zagrożenie, a stąd już tylko o krok do dziecięcych zaburzeń odżywania.
Czujność rodziców powinny zwrócić takie zjawiska, jak wykazywanie niechęci, a nawet objawy chorobowe związane np. z nieumiejętnością przełykania określonych konsystencji. Oczywiście, mowa tu o powtarzalności pewnych zjawisk i wyraźnych symptomach, które odbiegają od normy. Może to bowiem świadczyć o zaburzeniach podchodzących pod spektrum autyzmu i z pewnością wymaga konsultacji z psychologiem dziecięcym.
Warto mieć na uwadze, że bardzo wiele zaburzeń odżywiania u dzieci tak naprawdę świadczy o kolejnych etapach rozwoju i zazwyczaj nie wymaga natychmiastowych porad psychologa dziecięcego. Jeśli jednak rodzic jest zaniepokojony i stosunek jego dziecka do jedzenia nie wydaje mu się naturalny, ma poczucie, że zrobił wszystko, co w jego mocy, a mimo wszystko sytuacja się nie zmienia – warto zastanowić się nad spotkaniem dziecka z psychologiem, które może pomóc rozwiązać problem.